W klasie 7 brałem udział w Olimpiadzie Filozoficznej i nawet udało mi się przejść do II etapu, ogólnie wydarzenie jest dla szkół średnich co jest dla mnie dosyć fajnym faktem bo udało mi się co kolwiek zrobić ze szkoły podstawowej. Przyznam, że nie było to łatwe zadanie ale dobrze wspominam tamte chwile... To jest główny temat który będę tutaj poruszał, gdyż to było najciekawsze. Sam pomysł zabrania udziału w takim czymś podrzucił mi wujek. Na samym początku chciałem zrobić tylko I etap ale nie oficjalnie, tak dla siebie. Okazało się później że jednak biorę oficjalnie udział i nie mam nic do stracenia. Pierwszy etap polegał na napisaniu eseju. Była gama tematów, które mogliśmy obrać. Wybrałem temat z zagadnieniami moralności i etyki wobec maszyny. Sam temat wydawał się łatwy i był ciekawy jakby spojrzeć na dłuższą metę. Problem napotkałem gdy zagłębiałem się, napotykałem różne problemy i sam chciałem rozmyślać na ich temat, szukać odpowiedzi, domyślić się dlaczego tak a nie inaczej. W między czasie czytałem różne artykuły na podobny temat, głównie o etyce, spodobała mi się etyka Kanta i sposób w jaki on to widział. Ta cała praca zaoowocowała, dostaniem się do II etapu, ale niestety nie udało mi się za dużo zdziałać w drugim. Ćwiczyłem pisanie esejów na czas, słabo mi to szło. Uczyłem się dużo i czytałem różnorakie literatury, które pogłębiały moją więdzę. Gdy nadszedł czas pisania trzeba było mieć włączony mikrofon oraz kamerę. Przyznam, że było to bardzo stresujące. Niestety nie napisałem dobrego eseju, przez co nie dostałem się dalej. Mimo takiej porażki odniosłem wiele sukcesów, które tylko posładzały gorycz porażki, przez co myślę bardzo pozytywnie o tym wszystkim.